Nad Ammanem góruje, widoczna z wielu części miasta, ogromna flaga jordańska
W drodze powrotnej z Cytadeli
Po zwiedzeni Cytadeli zdecydowaliśmy się zobaczyć jeszcze dwa meczety: Króla Abdullaha z ogromną błękitną kopułą, będący jednym z bardziej charakterystycznych obiektów w Ammanie oraz przypominający planszę do szachów - Abu Darwisz.
Meczet Króla Abdullaha
Meczet Abu Darwisz
Z Ammanu ruszyliśmy na wschód drogą numer 40, szlakiem "pustynnych zamków". Zobaczyliśmy dwa z nich: Kasr al Charana, który jest najlepiej zachowany oraz Kasr Amra, znany z efektownych fresków.
Kasr al Charana
Kasr Amra
Ostatnie popołudnie i wieczór spędziliśmy leniwie nad Morzem Martwym oraz w Madabie kupując ostatnie pamiątki. Z Ammanu odlecieliśmy o około 30-40 minutowym opóźnieniem. "Dzięki" temu, na koniec zafundowano nam jeszcze trochę stresu i jogging, a raczej sprint po terminalach w Budapeszcie. Na pokład samolotu do Warszawy dotarliśmy jako ostatni. Nasza przygoda dobiegła końca wraz z lądowaniem na Okęciu - 10 kwietnia 2010 roku, około 8:50...
Tym samym kończę niniejszą relację. W przypadku jakichkolwiek pytań chętnie odpowiem. Nawet udało mi się odnaleźć notes z cenami sprzed 4 lat
:D
aż dziwne, że dostaliście chevroleta, bo tam królują japońce od toyoty przez suzuki na zapomnianym w Polsce datsunieświetne dynamiczne foty, dawaj dalej, rajd Jordanii niezły
:mrgreen:
a driver się nie popisywał na moście ?tej agamy to szczerze Ci zazdroszczę, przepięknadziwi mnie natomiast, że rafa zniszczona, ja byłem co prawda w 2010 roku i była praktycznie nietknięta "ludzką ręką"
cypel napisał:a driver się nie popisywał na moście ?tej agamy to szczerze Ci zazdroszczę, przepięknadziwi mnie natomiast, że rafa zniszczona, ja byłem co prawda w 2010 roku i była praktycznie nietknięta "ludzką ręką"Nasz się nie popisywał. Był ubrany w tradycyjną "sutannę", a i myślę, że nie byłby w stanie zrobić takich ewolucji
:)Co do rafy - my też byliśmy w 2010. Nie wiem, może nie była o tyle zniszczona co po prostu skromna. W każdym razie po tym co widziałem w innych krajach (nawet parę km naprzeciwko w Eilacie:) tak mi się wydaje.
Pozostałości Świątyni Herculesa
Pozostałości Pałacu Umajjadów
Nad Ammanem góruje, widoczna z wielu części miasta, ogromna flaga jordańska
W drodze powrotnej z Cytadeli
Po zwiedzeni Cytadeli zdecydowaliśmy się zobaczyć jeszcze dwa meczety: Króla Abdullaha z ogromną błękitną kopułą, będący jednym z bardziej charakterystycznych obiektów w Ammanie oraz przypominający planszę do szachów - Abu Darwisz.
Meczet Króla Abdullaha
Meczet Abu Darwisz
Z Ammanu ruszyliśmy na wschód drogą numer 40, szlakiem "pustynnych zamków". Zobaczyliśmy dwa z nich: Kasr al Charana, który jest najlepiej zachowany oraz Kasr Amra, znany z efektownych fresków.
Kasr al Charana
Kasr Amra
Ostatnie popołudnie i wieczór spędziliśmy leniwie nad Morzem Martwym oraz w Madabie kupując ostatnie pamiątki. Z Ammanu odlecieliśmy o około 30-40 minutowym opóźnieniem. "Dzięki" temu, na koniec zafundowano nam jeszcze trochę stresu i jogging, a raczej sprint po terminalach w Budapeszcie. Na pokład samolotu do Warszawy dotarliśmy jako ostatni.
Nasza przygoda dobiegła końca wraz z lądowaniem na Okęciu - 10 kwietnia 2010 roku, około 8:50...
Tym samym kończę niniejszą relację. W przypadku jakichkolwiek pytań chętnie odpowiem. Nawet udało mi się odnaleźć notes z cenami sprzed 4 lat :D